Oczywiście ostatni akord zimowy na blogu, bo trudno mówić o jakimkolwiek znaczniejszym akordzie zimowym w tym roku... Przynajmniej w naszym zakątku świata.
Na koniec marca miałam ogromną frajdę w postaci narciarskiego tygodnia w Ischgl - austriackim raju narciarzy.
Majestat i uroda Alp - aż kiczowate.
Gdy zamknę oczy, wciąż mam ten błękit i biel pod powiekami...
:) :) :) ale ładna strona...będę tu częściej zaglądać :) uściski, marta;)
OdpowiedzUsuńO jak miło, że tu zawitałaś :) Dopiero niedawno założyłam tę stronkę, wiec za wiele tu nie ma. Ale będzie, zapraszam :)
OdpowiedzUsuń