Takie dni są jak kaprysy natury, która akurat miała dobry humor. Olśniewające słońce nisko nad horyzontem, długie cienie konarów na kobiercach z liści, ostatnie przebłyski kolorów, nadzwyczajne ciepło...
Tak było wczoraj, 8 listopada, ostatni uśmiech złotej jesieni, która odwróciła się na pięcie i zniknęła za horyzontem, zostawiając szare dżdżyste niebo, chłód i mrok.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz